Blog

Słowo ciałem się stało, czyli o tym jak mnie zwą. 

„Staję w Medycynie Dzika konfrontując się z Prawdą o moich relacjach i odważnie realizując  marzeniach, które noszę w sercu.”

“Słowo Ciałem się Stało.” (Ew. Jana 1.14.) można interpretować na wiele sposobów. Dziś chcę się pochylić nad NAZWiskami, które mi nadano tym samy zapraszam Cię do refleksji nad Twoimi imionami i nazwiskiem a może i poszukiwań ich znaczeń.

Imię można wstępnie zdefiniować jako osobową nazwę własną, którą dziecko otrzymuje z woli rodziców lub opiekunów. Kiedyś nie przywiązywałam znaczenia temu jak się nazywam, ale z biegiem lat życie pokazało mi jak wiele możemy się o sobie dowiedzieć poprzez przestudiowanie znaczenia nazw, które nam nadano. W przeszłości nadawanie imion wiązało się ze strukturalnym i funkcjonalnym charakterem budowania danej społeczności. Według onomastyki semickiej, mającej swoje stare (babilońskie i amoryckie) korzenie, nadanie imienia oznaczało poznanie czegoś i rozciągnięcie swojej władzy nad czymś. Człowiek poznawał istoty żywe, przekonywał się o ich użyteczności (funkcji) i nadawał im nazwę. Podobnie było z imieniem nadawanym człowiekowi – imię określało istotę, funkcję, jaką pełniła dana osoba w społeczności. Imię było ściśle powiązane z tożsamością osoby. Także w innych społecznościach pierwotnych tożsamość osoby była całkowicie określona przez imię, które oznaczało rolę i miejsce osoby w hierarchii. 

Gdy miałam 10 lat zapytano mnie, czy chcę nosić nazwisko mojego ojczyma “Kapella”. Bardzo chciałam i tak się stało. Dopiero 15 lat później odkryłam, że capella w języku włoskim oznacza kapliczkę – miejsce na indywidualną modlitwę, a “Kapella” w astrologii to nazwa najjaśniejszej gwiazda w konstelacji Woźnicy, o której mówi się, że niesie światło radości i nadziei. 

Dziś jestem zarejestrowana jako Aleksandra Anna Kapella, choć tak na prawdę powinnam nosić nazwisko Walendzik, po ojcu. Nazwisko WALEN – DZIK  odstraszało mnie latami do czasu gdy odkryłam, że wieloryb i dzik są zwierzętami, z którymi czuję głęboki kontakt. 

Dzielę się tym wszystkim, ponieważ spotykam wiele kobiet, które nie mają zgody na swoje imię lub go nie lubią, a nigdy nie zajrzały głębiej – w  znaczenia i wibracje, które niosą. Gdy zatrzymuję się z kobietami, by wspólnie “sprawdzić” ich imiona bardzo często okazuje się, że są one pełne przekazów z których możemy czerpać wiedzę i inspirację.

Przez lata nie chciałam nawet myśleć o tym, że moim prawdziwym nazwiskiem jest Walendzik, wydawało mi się brzydkie w brzmieniu i powszednie. Dziś powoli oswajam się z Medycyną Wieloryba i Dzika.

Wieloryb jest archetypem archiwariusza, zna dzieje Matki Ziemi a ludzie integrujący jego moc mają zakodowaną w DNA informację o tym, że dźwięki o pewnych częstotliwościach aktywizują pamięć i pomagają dotrzeć do wiedzy z zamierzchłych czasów. Medycyna Wieloryba to używanie śpiewu i dźwięków najstarszych instrumentów świata –  grzechotek i bębnów do uzdrawiania i wzrostu. 

Gdy się o tym dowiedziałam nagle moje pierwotne nazwisko stało się Sprzymierzeńcem! 

Taniec i śpiew są najstarszymi formami terapii towarzyszącymi nam ludziom od zawsze. Czuję się w misji przypominania sobie i innym o naturalnej umiejętności transformowania poprzez wydawanie dźwięków i śpiewanie odpowiednich pieśni. Szyję też grzechotki w intencji przebudzenia kreatywności i poczucia kontaktu z Naturą, byśmy z odwagą ucieleśniały nasze wizje tutaj na Ziemi. Wieloryb zawsze mi przypomina co jest dla mnie ważne i jak mogę wplatać moje wartości w to, co robię.

Dzik to archetypiczne zwierze mocy mówiące o konfrontacji. Stajemy w Medycynie Dzika konfrontując się z Prawdą o naszych relacjach. Wiele lat bałam się siebie, mojego gniewu, stawiania granic i mówienia prawdy o tym, co czuję. Po latach zrozumiałam, że to czego unikam jest lekarstwem, które potrzebuję przyjąć i którym mogę się dzielić. Dziś cenię konfrontację ponieważ to dzięki niej wzrastam.  Konfrontacja jest niczym innym jak spotkaniem z innym człowiekiem lub okolicznościami, któremu towarzyszy gniew. Gniew jest cieniem odwagi. Cieniem, to prawda. Ale bez przyjęcia gniewu nie możemy zintegrować odwagi. Życie bez gniewu pełne jest obojętności. Gniew wnosi zmianę. 

Dzik uczy mnie jak przestać unikać tego, czego się boję, zaprasza do stawienia czoła  wewnętrznym  słabościom, upomina bym nie ignorowała tego, co nieuniknione. Jak napisała Jamie Sams: „Człowiek ma połowę zwycięstwa w kieszeni, gdy w każdej sytuacji jest gotów dostrzec i zaakceptować całą prawdę, jak przystało na wojownika.”

Świat Imion i Nazwisk  oraz Roślin, Żywiołów  i Zwierząt pełen jest magii i mądrości. Coś co z pozoru wydaje się powszechne i zwykłe jak nazwisko Walendzik, może nieść wiele inspiracji.  Jak mawia prastara mądrość: “magia znajduję się w oczach, które patrzą”. 

Nasze imiona i  nazwiska czynią nas tymi, którymi prawdziwie jesteśmy. Imię jest fenomenem powszechnym i uniwersalnym, wykształciło się niezależnie we wszystkich kulturach. Jest to pierwsza informacja, jaką człowiek ujawnia o sobie. 

Mogłabym napisać o Aleksandrze i Oli kolejne dwie strony, ale to może innym razem…

P.S. Powyższy tekst napisałam na podstawie J. Sams, Karty uzdrawiającej Mocy, polecam gorąco pracę z Kartami Mocy tej niezwykle uzdolnionej autorki. Możesz z ich pomocą odkryć drzemiące w Tobie energie niosące rozmaite jakości i odnaleźć w nich kierunek na swojej ścieżce.

PODZIEL SIĘ TYM WPISEM Z PRZYJACIÓŁMI

inne wpisy na blogu