Gdy miałam 20 lat mama opowiedziała mi o mojej babce – szeptusze, która uzdrawiała za pomocą krwi menstruacyjnej. Wówczas zrozumiałam dlaczego takie tematy jak miesiączka, cykliczność i zanurzania się do wewnętrznego świata od zawsze były mi bliskie. 

Kiedy zaczęłam pracować z Roślinami lasów deszczowych i brać udział w Ceremoniach Szałasu Potu, mądrość mojego ciała zaczęła się budzić.  Odpamiętywałam prastarą mądrość kobiet o mocy Cykli i cyklu menstruacyjnego. 

Udział w licznych sesjach uzdrawiania seksualnego i praktykach tantrycznych pomógł mi objąć różne aspekty mojej kobiecości. 

Wciąż jestem w drodze, wciąż się uczę, bo gdy nauczycielem jest Ciało, jego Wody i zanurzona w nich Świadomość, nie ma takiego miejsca w którym już jest nauczone, „przerobione” 🙂 Uczę się zatem obejmować, być przy sobie, czerpać inspiracje i dzielić się tym, co żywe, ze światem.

Nikt mi nigdy nie opowiadał o miesiączce i cykliczności. Nigdy nic nie czytałam na ten temat.  Czerpałam wiedzę z siebie – z obserwacji mojego cyklu menstruacyjnego i z rezultatów rytuałów, które robiłam. 

Wierzę,  że każda kobieta na Ziemi ma w swoim ciele skarbnicę informacji o sobie i swoich potrzebach. Każda Kobieta ma możliwość połączenia się z wiedzą o dawnych rytuałach, które pozwolą jej zdrowo żyć.

Moim zdaniem, dzięki ponownemu kontaktowi z krwią księżycową i składaniu jej do Ziemi, możemy nawiązać głębszą relację ze sobą, Naturą i Życiem, w ten sposób dowiadując się, co jest potrzebne nam, naszym relacjom i życiu na tej Ziemi, byśmy wszyscy – dzieci ziemi – wzrastali w większej harmoni i miłości.