Kobiecość przejawia mi się jak pajęczyca z której serca wyłania się sieć.
Sieć relacji.
Nie tylko z ludźmi.
Czy to nie jest niezwykłe, że mówimy „wyłania się”?
Wyłania się czyli wychodzi z łona. W – ŁONIE jest i stamtąd wychodzi.
W języku, którego używamy jest wiele odpowiedzi na ważne pytania.
W tym tygodniu zapytano mnie na Instagramie: „Czym jest wg Ciebie kobiecość?”
Nie mogłam tam odpowiedzieć – dzieląc się kilkoma zdaniami w relacji. To zbyt obszerny temat. Dlatego odpowiadam dziś w liście do Ciebie. Mam nadzieję, że rozważania o kobiecości przyniosą Ci inspirację.
Inspirację -> inspiration -> in –spirit -> w duchu (pragnę się z Tobą spotkać…).
Czym jest dla mnie kobiecość?
I od razu zaznaczam, że nie piszę o kobiecie! Tylko o kobiecości, której doświadczają i kobiety i mężczyźni i dzieci i która przejawia się Naturze. A za którą, jak pokazują mi moi odbiorcy – wielu z nas tęskni. Ja też. A Ty?
Żyjemy w czasach w których patriarchat wciąż jest żywy. Śmiem powiedzieć, że w każdym z nas. We mnie też. Zauważam wzorce niezdrowej męskości w tym co i jak robię a także w mojej relacji. Stąd a tęsknota za kobiecością, bo coś w środku żywych istot upomina się o równowagę – uzdrowienie.
Dla mnie kobiecość przejawia się jako Pajęczycą z otwartym sercem i łonem pełnym potencjału.
Z niej powstaje NOWE. Wyłania się. Z ciemności w której kobiecość czuje się jak w domu.
Z serca Kobiety – Pajęczycy wychodzą nici energii tworzące połączenia. Dzięki nim, kobiecość czuje ból i radość, czuje czułość i gniew. Czuje to, co potrzebuje być poczute i przyjęte. Indywidualnie i globalnie.
Ona akceptuje. Ale nie tak jak czasem czynimy – machając ręką i mówiąc „jest jak jest, widocznie jest ku temu powód, ja i tak nie mam na to wpływu”. Ona akceptuje prawdziwie przyjmując to, co jest jako fakt i przeżywając to w ciele. Niczego nie odrzuca.
Kobiecość wie, że wszystko co ma miejsce dzieje się po to, by zostało przeżyte i uszanowane.
Wojna, ubóstwo, chaos społeczny – wszystko to ma miejsce w jakimś celu. Moim zdaniem jest nim stworzenie okoliczności odczucia wszystkiego co zatailiśmy, schowaliśmy, wyparliśmy, ominięliśmy, odrzuciliśmy. Z lęku. Ona ma odwagę świadomie objąć to, co ukratkiem i tak integrują nasze ciała.
Nie obcy jest Jej brak, żal i ból. Ale też nikt tak jak Ona nie potrafi czuć wdzięczności i miłości.
Kobiecość jest receptywna – otwarta – przyjmująca.
Nigdy nie pozwala się sobie zamknąć. Odłączając się od jakiegoś aspektu życia, odłączyłaby się od siebie.
Widzi i czuje holistycznie.
Kobiecość jest w permanentnej komunikacji ze swoim ciałem.
Komunikacja -> Communication – > com – union- > w jedności, w komunii (czyli w połączeniu.)
Kobiecość nie mówi: „moje ciało” czy „mam ciało”. Ona nim jest.
Ona czyta ciałem.
Wie ciałem.
Jej instynkt rozpoznaje prawdę w niej samej i we wszystkim z czym łączy się pajęczą siecią relacji. Dojrzała kobiecość podąża za tą prawdą i tylko jej rząda. Przede wszystkim od siebie samej.
Ona ucieleśnia Prawdę. I ma odwagę spojrzeć jej w oczy nawet jeśli jest brzydka.
Maya Luna napisała piękne słowa o kobiecości:
„Kobiece ucieleśnienie nie służy temu, by uzyskać więcej pieniędzy, więcej klientów i więcej interesów. Również nie temu, aby przyciągnąć fantastyczny romans z mężczyzną. Ani by poprawić nastrój lub ego lub sprawić, że poczujesz się pewniej, seksowniej i bardziej pożądana. To zniekształcenie patriarchalne w wydaniu kobiet.
Duchowość kobiecości nie jest wstrzyknięciem mocy do woli lub dostarczeniem ci wszystkich pożądanych gadżetów. W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie.
Ucieleśnienie kobiety ujawnia święte ubóstwo tych dobrodziejstw.
Poznasz smak Prawdy i nie będziesz chciała niczego więcej.
Właśnie dlatego kobiece wcielenie stanowi zagrożenie dla systemu.
Wcielenie żeńskiej energii to sposób, w jaki schodzimy z drogi, aby wpuścić Boga.
Otwieramy się i przyjmujemy moc Prawdy i Miłości, która jest większa niż nasze własne wysiłki.”
(tłum. Sylwia Oppermann)
Kobiecość i siostrzeństwo pukają do moich drzwi od kilku dni.
Otwieram te drzwi.
Na moją własną kobiecość, kobiecość mojego partnera, moich sióst i Twoją.
Otwieram drzwi dla świętej kobiecości manifestującej się poprzez przyjęcie prawdy mojego ciała.
Czy to przyjemne? Nie zawsze. Czy właściwe? Tak czuję.
Gdy moje serce otwiera się na Prawdę o mnie samej i o moich relacji czasem bywa bardzo trudno i boleśnie. Ale na szczęście nie jestem w tym sama.
Ty też nie jesteś.
Możemy otwierać się na siebie razem.
Wspierając się.
Wszystkie jesteśmy też niesione przez Ziemię – manifestującą dojrzałą kobiecość od której wiele możemy się nauczyć.
Jak to robić w codzienności?
– krok po kroku, poco a poco.
Kobiecość wie, że życie to nie zawody. Jest cierpliwa i wie, ze wszystko zadzieje się we właściwym czasie.
Dla mnie ogromnym wsparciem są szałasy potu i spotkania z kobietami.
Te na żywo i online.
Dzieląc się sobą uczę się dzięki Tobie.
Dziękuję Ci.