Blog

Brak zasilania do działania czyli czym jest Entropia?

Jeszcze kilka tygodni temu nie znałam takiego słowa jak entropia. Ale moja wewnętrzna podróż  odkryła przede mną jej znaczenie i dziś chcę Ci opowiedzieć czym owa entropia jest i dlaczego moim zdaniem warto zrobić dla niej miejsce.

Gdy miotałam się w totalnym chaosie tego lata myślałam, że już nigdy nie znajdę punktu odniesienia na którym mogłabym zbudować się na nowo. Problem polegał jednak na tym, że najczęściej próbowałam coś z tym chaosem zrobić – szybko z niego uciec, zrozumieć go lub omijać go szerokim łukiem. W tamtym czasie z pomocą przyszły do mnie dwie rzeczy: przebłysk inspiracji by powołać warsztat „Powrót do Źródła” oraz klucze genowe z którymi pracuję we własnym zakresie od ponad roku.

Klucze genowe są systemem rozpoznawania swoich cieni, darów i najwyższych potencjałów. Ich mądrość została opracowana na postawie astrologii i starożytnej wiedzy I – Ching. Każdy człowiek ma swój indywidualny układ hologeniczny w którym znajdują się klucze genowe gotowe do „rozpakowania” w naszych ciałach. Dzięki poznawaniu i kontemplacji kluczy w życiu codziennym możemy transformować nasze cienie w dary i prawdziwiej dzielić się sobą ze światem doświadczając dobrostanu. Odczytuję sobie jeden klucz co jakiś czas – tak jak mnie zawoła serducho. Kilka dni przed warsztatem „Powrót do Źródła” poczułam, by odczytać kolejny klucz.

Znasz ten stan synchroniczności gdy „przypadkiem”  czytasz dokładnie o tym czego doświadczasz? Właśnie to się wtedy stało. Przejawiałam  dokładnie to o czym był ten klucz i wskazał mi on drogę do wyjścia z wibracji cienia do daru czyli  drogę uzdrowienia.

Pierwszy klucz genowy, (bo to o nim mowa, kluczy jest 64) mieści się w moim systemie dokładnie w centrum energetycznym Serca i mówi on o cieniu entropii, darze świeżości i najwyższym potencjale jakim jest Piękno ukryte w Pustce. Mówi on, że w procesie ewolucji potrzebujemy cyklicznie głęboko zanurkować w entropię by prawdziwie poznać świeżość i piękno.

 

Czym jest entropia?

Jest to stan w którym doświadczamy pustki, braku punktu odniesienia i poczucia bezsensu. Jest to stan w którym czujemy „niedostępność energii w systemie zamkniętym” czyli innymi słowy jest to takie miejsce gdzie wiesz gdzieś w głębi, że masz potencjał i zasoby by coś zrobić, jakoś się przejawić, jakaś część ciebie pamięta i czuje że Życie opiekuję się Tobą i na pewno jest wyjście ku lepszemu ale totalnie nie masz energii, by podjąć jakiś krok. A nawet jak z siebie coś wykrzesasz to odczucie jest takie jakby to co wyprodukowujesz nie było żywe – po prostu nie działa. Wg fizyki entropia oznacza „mniej energii dostępnej do wykonywania pracy”.

Czujesz się jakby zasilanie było odcięte.

Znasz to?

Właśnie tego doświadczałam gdy moja „wieża” runęła – gdy świat mi się rozsypał.

I tak też się czułam wobec warsztatu sztuki intencyjnej, który miał miejsce w październiku. Jednocześnie głęboko w sobie miałam pewność, że ten warsztat ma się wydarzyć i mimo ogromnego oporu postanowiłam zrobić go choćby miałaby przybyć na niego jedna kobieta.

Dużym wsparciem byli dla mnie przyjaciele z Ogrodu Kreacji, którzy przekonywali mnie, że powinnam zrobić ten warsztat przede wszystkim dla siebie – by powrócić do Źródła (inspiracji) w sobie.  Na szczęście kobiety odpowiedziały na moje wołanie i spotkałyśmy się na początku października. Już podczas pierwszego kręgu okazało się, że jedyne czego nam potrzeba to głębokie zatrzymanie, oddech od pędu, który a miejsce w naszych umysłach i życiu codziennym i bycie w czułej obecności wobec siebie. Chciałyśmy po prostu być blisko siebie i natury.

 

Zatrzymanie bez oczekiwań i uważne słuchanie naszych opowieści o trudnych i niewygodnych momentach w życiu.

Od tego zaczęłyśmy.

A później działa się magia….

 

Uszanowałyśmy czas entropii, której w jakiś stopniu każda z nas doświadczała w swoim życiu.

Odkryłyśmy przed sobą lęki i  wstydy i poczułyśmy, że nie jesteśmy w tym same, że każda z nas tego doświadcza.

Oddałyśmy hołd momentom w których nic nie wiemy, nic nie rozumiemy i jesteśmy totalnie bezproduktywne.

Ukłoniłyśmy się momentom w naszym życiu w których nie chciałyśmy mieć kontaktu z innymi, w których separacja i samotność była jedyną drogą.

Połączyłyśmy się z wdzięcznością za możliwość uczenia się siebie w tak niezwykły sposób i za to, że możemy się spotykać w czułym kręgu kobiet w który jest miejsce na „brak zajebistości”, słabość i zagubienie.

 

Byłyśmy dla siebie wsparciem i inspiracją.

 

Z entropii narodziła się świeżość – powróciłyśmy do Źródła, tak jak głosił tytuł warsztatu.

 

Odbyłyśmy piękny Szałas Potu, pełen nauk i zupełnie inny niż zwykle w formie.

Dary z poddania się prawdzie tego w czym każda z nas była były przepiękne.

Jednak wcale nie było to takie proste. Potrzebowałyśmy być ze sobą w totalnej autentyczności i zamazać granicę między „my” – prowadzące a „one” – uczestniczki. Tylko w całkowitej równości i otwartości siebie mimo różnicy zdań, postaw i poglądów, mogło nastąpić połączenie między nami na poziomie Serca. Potrzebowałyśmy totalnie puścić kontrolę i oddać się temu, co przynosi każda chwila. Zaufać niewygodzie.

 

Ja podzieliłam się z kobietami moimi przeżyciami. Przeczytałam też opis klucza genowego o którym napisałam powyżej. Mądrość klucza o entropii i świeżości prowadziła nas w procesie powrotu do źródła.

 

Dla każdej z nas tym „źródłem” było co innego. Dla mnie była nim mała dziewczynka żyjąca we mnie, która prosi o czułość i ciepło w relacjach. Zrozumiałam, ze entropia zabiera nas w podróż ku ponownemu pojednaniu się z Wewnętrznym Dzieckiem, trochę tak jak w baśni „Skóra Foki” na postawie której stworzyłam program online Odzyskaj Skórę Swojej Duszy.

 

Warsztat okazał się być głęboką, uzdrawiającą podróżą dla każdej z nas. I wierzę, że kolejny też taki będzie. Czekam z radością na Ciebie kobieto w listopadzie. Kolejne spotkanie w kręgu kobiet to także 3 dni i 3 noce kręgu kobiet ale tym razem pretekstem do spotkania jest stworzenie grzechotki ceremonialnej – przedmiotu mocy.  Kolejny warsztat jest o tyle bogatszy, że każda z nas pozna na nim 4 główne klucze genowe mówiące o cieniach i darach Sfery Geniuszu.

 

Strefa geniuszu odpowiada na pytania:

Jaką pracę przyszłam zrobić na planecie Ziemia?

Czego potrzebuję się nauczyć w czasie mojego życia?

Co sprawia, że jestem zdrowa a moje oczy się błyszczą?

Jaki jest cel mojego życia?

 

To będzie już IV edycję Warsztatu Grzechotek Ceremonialnych. Za każdym razem przewodnictwo kluczy przynosiło kobietom mnóstwo uwolnienia ze starych wzorców i świeżości spojrzenia na samą siebie i Życie. Jestem pewna, że teraz będzie tak samo. Zapraszam Cię do tej podróży z całego Serca.

 

A więc wracając do entropii i świeżości….

 

Darem pierwszego klucza genowego jest świeżość.

To oznacza, że gdy zintegrujemy cień klucza – zaufamy procesowi i oddamy się entropii w pełni nie uciekając od niej – narodzi się w nas nasiono kreatywności – świeżej inspiracji.

A z niego w przyszłości wyrośnie Piękno.

 

Wg kluczy genowych entropia jest naturalną częścią życia z której rodzi się wszelka kreatywność.

 

Richard Rudd, twórcza kluczy genowych, pisze o uciekaniu od entropii i tego skutkach. Rozpoznaje on 2 możliwości:

 

  1. To postawa introwertyczna, która nieuchronnie prowadzi do depresji. Stany depresyjne mogą być spowodowane próbami zrozumienia entropii czego efektem jest wzmożenie lęku, który tworzy umysł. Kiedy strach przejmuje kontrolę nad systemem fizycznym, entropia ciągnie coraz więcej energii z powierzchni czyjegoś życia. Możemy wówczas czuć zasysanie do przestrzeni nicości, totalny odpływ energii życiowej i zamrożenie. Jedynym wyjściem jest stawienie czoła strachowi, który spowodował depresję.

 

  1. Postawą ucieczkową jest reaktywna. Manifestuje się jako gorączkowa chęć ucieczki od tego, co się czuje za wszelką cenę. Zamiast poruszać się w harmonii z entropią, przebywając w samotności na jakiś czas, ludzie ci natychmiast zwiększają swoją aktywność i kontakt z innymi. „Stają się szaleni, próbując stłumić to, co dzieje się w ich wnętrzu, i mogą angażować się w dzikie intrygi lub zamykać się w monotonnych wzorcach, które szybko podważają ich zdrowie. Tacy ludzie narażają się na wielkie niebezpieczeństwo, ponieważ poruszają się w przeciwnym kierunku niż chemia ich ciała. Ich pragnienie ucieczki od uczuć otwiera ich na wszelkiego rodzaju choroby w ich ciele, które w przeciwnym razie nigdy by ich nie trapiły.”

 

Rudd pisze, że gdy pozwolimy sobie być w czasie „nicości” i „nic niewiedzenia” i nie walczymy z tym czego wewnętrznie doświadczamy pozwalając naszej duszy pogrążyć się w ciemności jesteśmy wówczas częścią Wielkiego Mitu Stworzenia – „z ciemności nagle wyłania się światło i jakby za pomocą magii rodzi się świeżość – coś zupełnie nowego.”

 

Dzięki oddaniu się entropii na kilka godzin, dni a nawet tygodni i ten wspaniały proces integracji w siostrzanym kręgu mogłam spotkać zupełnie nowe części siebie a powoli wyłaniają się także nowe kierunki na przyszłość. Powróciłam do Źródła i odnalazłam siebie jeszcze głębiej. Czuję wobec siebie, kobiet z którymi pracuję i życia w ogóle, znacznie więcej zrozumienia i dużo świeżości.  Zobaczyłam jak wiele moich postaw było chęcią ucieczki od rozpadu i słabości, kontrolą i jak dużą część mojej wrażliwości ukrywam przed sobą i światem. Jestem bardzo wdzięczna za dyskomfort tego lata, za wycofanie się i za Ciebie – moja odbiorczyni, towarzyszko  w mojej podróży po siostrzeństwie i wspólnej kreacji.

 

Rudd pisze dalej: „Dar świeżości opiera się na jednej nieśmiertelnej prawdzie – kreatywności nigdy nie da się kontrolować. Po prostu przychodzi, kiedy nadchodzi, a kiedy jej nie ma, nie pozostaje nic innego, jak czekać i relaksować się. (…) ale kiedy twój ogień gaśnie w mgnieniu oka, to tak, jakbyś stała się niezauważalna. Jeśli następnie spróbujesz ponownie rozpalić swoją kreatywność siłą woli, skończysz tylko na ogromnych kompromisach, zarówno ze sobą, jak i z innymi. Życie jest albo w pełni zaangażowane, albo całkowicie w spoczynku. Trzeba uszanować oba stany.

 

Jesteśmy stworzeni, aby nasz prawdziwy geniusz mógł się wyłonić i dodać naszego ducha do świata. To dzięki indywidualnej kreatywności wszystkie choroby i negatywne wzorce ostatecznie opuszczą tę planetę. To jest prawdziwe znaczenie Świeżości – być jasnym naczyniem dla procesu twórczego, tak aby ewolucja mogła przejść przez ciebie i znaleźć drogę do trwałego stanu ostatecznej miłości, piękna i jedności.”

 

Tak więc kobieto droga! życzę Ci dużo zaufania do tego, gdzie zabiera Cię życie. Nawet jeśli krajobrazy wydają się być mroczne i pozbawione nadziei.

Życzę Ci byś ufała swojemu sercu, bo tylko Ty wiesz o czym ono bije.

Życzę Ci także by zawsze były przy Tobie kobiety z którymi możesz być w prawdzie i  w czułej obecności.

 

Głęboko doceniam nasze święte ścieżki samopoznania.

 

Kłaniam się Tobie, Twojemu wewnętrznemu prowadzeniu i Twoim wyborom.

 

 

PODZIEL SIĘ TYM WPISEM Z PRZYJACIÓŁMI

inne wpisy na blogu